Koronki to kwintesencja zmysłowej kobiecej bielizny. Dodają ubiorowi szyku i elegancji, a kobietom blasku. Dziś spojrzymy na nie w nieco innym świetle, a właściwie zupełnie po ciemku. Gasimy światło aby podziwiać bieliznę świecącą w ciemności.
Pomysł na świecącą w ciemności bieliznę nie jest nowy, tkaniny z fluorescencyjnych włókien dostępne są dla świata mody już od dawna. Pomimo to, nie zdobył większej popularności i aby kupić sobie coś ładnego, trzeba się naszukać.
W sklepach stacjonarnych są nie do kupienia, w Internecie prędzej natkniemy się na propozycje świecące po oczach jak kostiumy dziewczyn w klubach go-go, niż coś co ubrałyby modelki z pokazów Victoria’s Secret 🙂
Omijając sportowo-neonowe dodatki, fikuśne desusy z Aliexpress i staniki techno, znaleźliśmy fluorescencyjną bieliznę u niezależnych projektantów bielizny. Kilka ciekawych modeli pojawiło się też w starszych kolekcjach znanych marek.
Wspólnym mianownikiem naszej galerii są projekty, które przede wszystkim dobrze prezentują się w świetle dziennym.
Słodko-ostre koronki
Australijska marka LuminoGlow Lingerie wprowadziła na rynek zmysłowe komplety które zachwycają w dzień i kuszą w ciemnościach. Założycielka firmy Jan Hawley, od 2008 roku oferuje kobietom zaskakującą bieliznę, która olśniewa czystą bielą delikatnych koronek.
Projekty są klasyczne i podkreślają piękno każdego typu urody. Nie ma tu mowy o wulgarności, czy przesadzie. Lekkie kroje z elastycznej koronki i tiulu dobrze się dopasowują i wygodnie noszą. Niestety tylko dla dziewczyn z biustem do miseczki D 🙁 – topy nie mają usztywnień. Komplety produkowane są w trzech podstawowych rozmiarach.
Niewinne białe koronki po zmroku zaskakują, odsłaniając swoje drugie oblicze. Biel zamienia się w oplatającą ciało ażurową sieć drobnych zielonych kwiatów. Dysponując nowoczesną tkaniną, projektanci LuminoGlow uniknęli przesady. Fluo-koronka pozwala skupić wzrok tylko na kobiecych krągłościach, nie czyniąc z kobiety żywego glow sticku 😉
Pomysł na świecącą bieliznę zrodził się przypadkiem; w trakcie wizyty Jan w jednej z fabryk produkującej fluorescencyjną przędzę dla odzieży roboczej… Od tego czasu marzeniem projektantki było połączenie tej technologii z delikatną koronką. Próby połączenia lekkich ażurów z fluorescencją cięższych włókien, były żmudną i pełną rozczarowań pracą. Po 18 miesiącach Hawley dopięła swego.
Firmie z Nowej Południowej Walii udało się wnieść nową wartość do świata bielizny, dając kobietom nowe możliwości. Jest jednak mały minus… Aby rozbłysnąć w mrokach alkowy, bielizna musi być uprzednio naświetlana pod lampą, przez około 3-4 minuty, a to – no cóż – trochę psuje cały klimat 😉
Undress to impress!
Kolorowa fluorescencja pojawiła się w projektach włoskiej marki bieliźnianej Cosabella.
W 2014 roku powstała linia „Glow”, w której znalazły się dość typowe komplety z elastycznej koronki. Modele uniwersalne, z kwiatowymi motywami, niewiele różniące się od standardowego asortymentu sklepów z bielizną czy sieciówek.
Niespodzianką był kolor. Bielizna za dnia w kolorze białym, turkusowym i pomarańczowym, oddawała światło w barwach neonowej zieleni, fuksji i świecącej bieli. Efekt luminescencji bielizna zawdzięczała specjalnym pigmentom, które znalazły się w składzie koronkowej przędzy. Aby rozbłysnąć w Cosabelli, konieczne było naświetlenie bielizny minimum przez 3 minuty w świetle dziennym, lub 10-12 minut w sztucznym oświetleniu.
Oryginalna linia „Glow” rozsławiła markę Cosabella, a klientkom pomysł się spodobał.
Koronkowe szorty i stringi w zestawieniu z miękkimi stanikami lub push-upem spodobały się na tyle, że jesienią 2017 roku firma odświeżyła pomysł wprowadzając na rynek kapsułową kolekcję „Desert Glow”.
Tym razem kolorystykę projektów wzmocniono czarną bazą, nadając całości drapieżnego charakteru. Czarne body z koronkowymi wstawkami po zgaszeniu światła zamieniało się w dwuczęściowy komplet.
Producent fotoluminescencyjnej bielizny dodatkowo kusił klientki przyrzeczeniem „Cosabella ma świecić wiecznie”. Śmiały slogan zapewniał, że pomimo wielu prań ich produkty nie stracą swojej uwodzicielskiej mocy, która cieszy po zmroku 🙂
Co w trawie piszczy błyszczy
Luksusowa marka Bordelle jakiś czas temu uzupełniła swoje kolekcje o nową linię ”Vita”. Charakterystyczny styl projektantów brytyjskiej marki, wyróżniający się wiązaniami i uprzężami, tym razem zainspirowała natura. Odważne komplety typu bondage zostały przełamane łagodnością kwiatowych ornamentów, które wyhaftowano na butelkowej zieleni.
Edytoriale prezentują modelki ułożone w swobodnych pozach wśród traw. Ledwo zarysowane sylwetki oplatają egzotyczne kwiaty i drobne detale. Być może inspiracją było tu zjawisko bioluminescencji, które można zaobserwować u niektórych owadów jak np. świetliki? Bielizna Bordelle w ciemności oddaje zgromadzone światło, ale zamiast stawać się bardziej drapieżna, nabiera łagodności 🙂
Dla kobiet, które wolałyby coś delikatniejszego, producent przygotował zestawy w odcieniach śmietankowej bieli, błękitu i pudrowego różu.
Alternatywne źródło światła
Gdy fluorescencyjne projekty od Artificle Clothing pojawiły się na łamach portali modowych, żartowano, że są odpowiedzią na wzrastające ceny energii 😉
Marka rzeczywiście dość mocno wykorzystała luminescencyjne właściwości tkanin, tworząc biustonosze i gorsety, które potrafiłyby oświetlić sypialnię nie gorzej niż lampka nocna.
Artificial Clothing to marka alternatywna. Produkuje personalizowane kostiumy i bieliznę dla wymagających klientów. W ich ofercie nie brakuje gorsetów z PVC, holograficznych strojów, skaju… Jeśli jest coś co nie powinno mieć styczności z delikatną kobiecą skórą, oni na pewno już to uszyli 😉
Propozycje Artificial to ukłon w stronę burleski w cukierkowym wydaniu. Urocze. Do póki nie zgaśnie światło.
Na zdjęciach komplety w wydaniu podstawowym. Jednak siłą marki jest personalizowanie ubiorów. Na fluorescencyjną bazę, z której uszyto konstrukcje, narzucona jest drobna koronka. Klientki same wybierają jeden z 13 kolorów. Im ciemniejszy ażur, tym bardziej spektakularny efekt wieczorową porą.
Ze wszystkich prezentowanych tu modeli nam najbardziej podoba się śnieżnobiała bielizna LuminoGlow.
Jak wam się podoba ten trend?
Czy warto mieć taki gadżet w swojej bieliźniarce?